24 sierpnia 2018 r.
Kawiarnia "Le Delice" 

Powrót na górę


 

    Mając na uwadze możliwość udziału jak największej liczby osób spotkanie rozpoczęło się już o godz. 12-tej. Po powitaniu koleżanek i kolegów przede wszystkim cieszyliśmy się, że dołączył się do nas Boguś Dmochowski, który po raz pierwszy do nas zawitał.

Przekazałam serdeczne pozdrowienia od Krysi Zyskowskiej, Eli Kędzierskiej i Wiesia Zbrojewicza. Leszek i Celinka również nie mieli możliwości spotkać się z nami. Punktualnie o godz. 12 do nas zadzwonili i przekazali wiele serdeczności i życzyli super spotkania. Leszek bardzo się ucieszył, że dalej tworzymy jedność koleżeńską co potwierdza ilość uczestników (23).

    Tadzio Suwezda, organizator XXIII. Zjazdu w Łebie, przedstawił rozliczenie kosztów, parę refleksji a także prosił o "pendrajwy", na których chciał przegrać zbitkę filmików, z poprzednich Zjazdów i spotkań.

    Udział w spotkaniu wzięło 23 osoby. Są to (alfabetycznie):

Bako Jurek, Berbeka Ela, Dmochowski Boguś, Duszyńska Jadzia, Dylewska Danusia, Góra Jurek, Kaliński Witek, Komincz Grażyna, Marcinkowska Jola, Mikucki Mietek, Nagadowski Benek, Pawelska Hania i Jurek, Potrzebowski Lucek, Próchnicka Krysia, Suwezda Tadzio, Szewczyk Piotruś, Szklanna Stasia, Szymańska Roma, Szypcio Henio, Zaborowski Władek i Urszula.

 

Wspominaliśmy Zjazd w Łebie:

    Powitanie było bardzo serdeczne. Były całusy i przytulanki. Wspaniały nastrój został pogłębiony gdy w galowych strojach najpierw odśpiewaliśmy 2 zwrotki naszego hymnu "Gaudeamus igitur".

Uczciliśmy pamięć koleżanek i kolegów minutą ciszy, którzy przedwcześnie odeszli.

A potem w górę kieliszki z szampanem i toastem: bal, niech żyje bal. Rozpoczęcie balu polonezem. Każda para została sfotografowana - na pamiątkę - oczywiście przez Celinkę, i tak bawiliśmy się do drugiej w nocy razem z wodzirejem.

    Drugi dzień to zwiedzanie okolic Łeby.

Łeba to miasto nadmorskie, uzdrowisko, port rybacki. Położona na Pobrzeżu Słowińskim przy ujściu rzeki Łeby do Bałtyku i leżąca między dwoma jeziorami Łebsko i Sarbsko. Łeba była wymieniana była już w XIII w. To teraz "stara Łeba", która została zasypana piaskiem w XVI w. na skutek niespotykanego sztormu. Woda przerywała wały, umocnienia, wdarła się do domów, także mieszkańcy zmuszeni zostali do opuszczenia miasta. Ślady miasta przysypanego piaskiem zatarł wyrastający las. Do dzisiaj można tylko oglądać resztki murów kościoła pw. Św. Mikołaja.

Sytuacja Łeby ulegała częstym zmianom- najpierw znajdowała się w rękach polskich, potem krzyżackich, potem książąt pomorskich a w końcu jako lenno przeszło we władanie Brandenburgii. Mocą traktatu wersalskiego weszło w skład Rzeszy Niemieckiej. Łeba do Polski wróciła w marcu 1945 r.

W drugim dniu zjazdu uczestnicy podzielili się na 2 grupy: jedni zwiedzali ruchome wydmy, drudzy niemiecki poligon doświadczalny z okresu II wojny światowej.

Do przystani Żeglugi w Rąbce dojechaliśmy Melexem a potem statkiem do przystani żeglugi przy Wyrzutni Rakiet. Ci co chcieli pospacerować po wydmach pojechali Melexem dalej.

Po uroczystej obiadokolacji wyświetlane były filmy z naszych spotkań, było przeglądanie albumów i zdjęć oraz prowadzone były rozmowy kuluarowe. Nie zabrakło stolika dla brydżystów w ustronnym miejscu, gdzie koledzy realizowali swoje pasje.

    W trzecim dniu, po śniadaniu, jeszcze spotkanie w sali fitness, krótkie podsumowanie, uwagi na przyszłe zjazdy. Jednocześnie uczestnicy zaproponowali, aby następny zjazd odbył się w Olsztynie, co jest równoznaczne, że Irena Korenik - super perfekcyjna organizatorka - wzięłaby to przedsięwzięcie na swoje ramiona.

No i jak zwykle co dobre to się szybko kończy. Niestety do godz. 12 musieliśmy opuścić pokoje.

 

TRWAMY W PRZEKONANIU, ŻE IRENKA SIĘ ZGODZI - więc do zobaczenia w przyszłym roku.

 

PS. Następne spotkanie we Wrzeszczu odbędzie się w wygodniejszym lokalu.

Pozdrawiam wszystkich i każdego z osobna

Jadzia Duszyńska ;-)

 


 

VI. Spotkanie w Gdańsku Wrzeszczu - "połebskie"