"Po 20 latach"
23 ÷ 25 maja 1980 r. 

Powrót na górę

II. Zjazd - Kłębowo k. Lidzbarka Warmińskiego

Komunikat nr 1

 

Szanowna Koleżanko, Drogi Kolego,

 

    W czasie naszego ostatniego Zjazdu w Jastrowiu, w maju 1975 r. obiecaliśmy spotkać się ponownie po pięciu latach. Czas płynie tak szybko, że właśnie mija pięć lat. Dlatego też planujemy, żeby nasze kolejne spotkanie odbyło się w dniach 23, 24 i 25 maja 1980 r.

    Tym razem będziemy korzystać z gościnności kolegów z Olsztyna i zamierzamy się spotkać w osiedlu wypoczynkowym w Starych Jabłonkach koło Ostródy. Zgodnie z tradycją spotkanie będzie miało charakter towarzyski i relaksowy, z symboliczną częścią oficjalną. Na terenie ośrodka można uprawiać gry na wolnym powietrzu i sporty wodne.

    Liczymy, że dzięki temu, a także dzięki - miejmy nadzieję - ładnej pogodzie spotkanie i zabawa udadzą się. Podobnie, jak poprzednio ewentualna obecność naszych małżonek i mężów jest mile widziana.

    Wstępne szacunki wykazują, że koszt udziału w spotkaniu, obejmujący noclegi, wyżywienie oraz koszty organizacyjne wyniesie ok. 1.200 zł od osoby.

    Oczekujemy, że weźmiesz udział w spotkaniu a nawet więcej, że przyczynisz się do obecności tych koleżanek i kolegów z naszego roku, do których z braku adresów nie możemy dotrzeć z bezpośrednią informacją.

    Ze względu na bliski termin spotkania, prosimy bardzo do dnia 15.IV br. o poinformowanie nas o możliwości wzięcia udziału przesyłając załączone zgłoszenie pod adres: kol. Lucjan Potrzebowski, który będzie prowadził "stałe" biuro adresów. Trudu zarządzania finansami podjął się kol. Marian Wysocki. Będziemy zobowiązani za poinformowanie o spotkaniu jeszcze innych koleżanek i kolegów, gdyż nie jesteśmy pewni, czy adresy, które mamy sprzed pięciu lat są aktualne. W załączeniu przesyłamy listę wszystkich kolegów.

    Prosimy o uaktualnienie i uzupełnienie listy oraz przesłanie jej nam z powrotem wraz ze zgłoszeniem do kol. L. Potrzebowskiego.

    Liczymy na szybką odpowiedź i spotkanie w maju, a o szczegółowym programie Zjazdu zawiadomimy w następnym komunikacie.

 

KOMITET ORGANIZACYJNY:

J. Pawelski, M. Wysocki, S. Minkowski, St. Markiewicz, L. Potrzebowski, B. Nagadowski, W. Pieśla.

 


 

Miejsce Zjazdu: Kłębowo k. Lidzbarka Warmińskiego Ośrodek Szkoleniowo - Wypoczynkowy Wojewódzkiego Zjednoczenia Przedsiębiorstw Gospodarki Komunalnej.

Termin: 23 maja - 25 maja 1980 r.

Rozliczenia finansów Zjazdu w Jastrowiu dokonał Janek Herok, poprzez zakup 2,5 litrowej butelki koniaku, którą przywiózł w 1980 roku na Zjazd do Kłębowa.

 


 

Ilość uczestników:

absolwenci 42;

profesura z małżonkami - 6;

osoby towarzyszące absolwentom - 4;

Razem - 52 osoby.

 


 

PROGRAM ZJAZDU:

 

Piątek 23.05.1980 r.

godz. 15.00 - 18.00 - przyjazd uczestników, zakwaterowanie, spotkanie w grupach, wymiana zdjęć i pamiątek z poprzedniego Zjazdu;

godz. 18.00 - 19.00 - kolacja;

godz. 19.00 - 22.00 - ognisko, śpiewy i swawole;

 

Sobota 24.05.1980 r.

godz. 8.00 - pobudka;

godz. 8.30 - 9.30 - śniadanie;

godz. 9.30 - 12.30 - zajęcia rekreacyjne (siatkówka, tenis, kometka, "spartakiada" uczestników);

godz. 13.00 - 14.00 - obiad;

godz. 15.00 - 17.00

1 wykład inauguracyjny nt. rozwoju naszej uczelni w latach 1960-1980 oraz jego perspektywy. Wykład wygłosi Prorektor PG, doc. dr inż. Cz. Taraszkiewicz;

2 krótkie wystąpienia koleżanek i kolegów n.t. ciekawszych realizacji z ich praktyki zawodowej;

godz. 18.0     - WIELKI BAL

 

Niedziela 25.05.1980 r.

godz. 9.00 - 10.00 - śniadanie (zsiadłe mleko, kwas chlebowy, ogórki itp.);

godz. 10.00 - 13.00 - cd. "spartakiady", mecze brydżowe;

godz. 13.00 - 14.00 -obiad;

godz. 14.30 - zakończenie Zjazdu, ogłoszenie wyników "spartakiady", przyjęcie rezolucji końcowej, pożegnanie.

 


 

    Piękny ośrodek nad jeziorem, miejsce urocze. Wspaniałe były barany z rożna, szczególnie z czeskim piwem zafundowanym przez Witka W.

    Największym podrywaczem był Celek. Wszyscy byli zadowoleni z możliwości zwiedzenia Zamku Biskupów Warmińskich w Lidzbarku Warmińskim. Byłem współorganizatorem i uważam, że Zjazd wypadł nieźle...

    Eulalia - Obecna! Znów radość spotkania. Długie rozmowy z koleżankami i kolegami, bal, baran na rożnie, dużo śmiechu, mniej wódki (dobrze).

    Oj, zaczęliśmy się starzeć i skleroza poczęła wkraczać w nasze życie. Stasia zapomniała, jak mam na imię. Jurek Brzózy mówił, że na następnym Zjeździe zamiast wódki będziemy pili mleko, a na śniadanie jedli kaszkę mannę. Furorę zrobiła Jadzia Tytke, gdyż przywiozła dużo zdjęć i przezroczy z Tajlandii i mogła się pochwalić, że zwiedziła kawał świata...

    Na podstawie pozostawionych w portierni dowodów osobistych, przypomniano kto obchodzi urodziny w czasie Zjazdu. Ja właśnie obchodziłem.

 


 

t e l e g r a m

Z OKAZJI WSPANIAŁEGO JUBILEUSZU WIELU SUKCESÓW,

POMYŚLNOŚCI I ZDROWIA

WSZYSTKIM UCZESTNIKOM PRZESYŁAJĄ

WIEROWSCY

Z PRZYCZYN TECHNICZNYCH NIE MOŻEMY UCZESTNICZYĆ.

ŻAŁUJEMY. DO ZOBACZENIA NA DWUDZIESTOPIĘCIOLECIU.

 


 

Gdańsk 30.04.80

Wielce Szanowny

Komitet Organizacyjny

    Z ogromną przykrością donoszę, że nie mogę być obecny na majowym Zjeździe. Powód jest dość prozaiczny - obowiązki służbowe. Od roku jestem pracownikiem angielskiej firmy Cumutation International Ltd i buduję hotel "Orbis" w Jelitkowie. Moi angielscy koledzy mają duże poczucie obowiązku, małe natomiast poczucie humoru. Tak więc "boss" nie udzielił mi urlopu.

Mało tego będziemy pracować w wolną sobotę.

Przesyłam pozdrowienia i życzenia znakomitej zabawy

Rysiek Gałecki

PS Adres bez zmian.

 


 

Lębork dn. 7.05.80 r.

Szanowni Koledzy i Koleżanki!

    Serdecznie dziękuję za zaproszenie mnie na wspólne "harce", lecz z przykrością muszę zawiadomić, że nie mogę wziąć w nich udziału z paru względów, chociaż liczyłem, iż może jakoś to się odmieni i dlatego zwlekałem z odpowiedzią do ostatniego momentu.

    Mam nadzieję, że w następnym Zjeździe będę uczestniczył i nadrobię zaległości, jednakże wskazane wcześniejsze powiadomienie uczestników, aby można było odpowiednio zaplanować, w tym napiętym naszym programie życiowym.

    Kończąc swój list, życzę Wam przyjemnego wypoczynku, miłych wrażeń ze spotkania i ładnej pogody.

Moje akta osobowe do statystyki (wg ankiety z poprzedniego Zjazdu):

  • żona Danuta i ja lat (lepiej nie liczyć);
  • córka Ewa na I roku filologii angielskiej;
  • córka Iwona - dziś właśnie pisze maturę z matematyki;
  • córka Majka - drugi rok LO
  • Jestem dyrektorem w DRMiOW;

Dorobek:

  • suczka Sara (b. fajna);
  • niedokończona dacza (ale już kończę);
  • Fiat, do którego ciągle brakuje benzyny na większe eskapady;
  • M-5 w nowym budownictwie.

 

No i tak - jakoś leci!!

Cześć!

Tadek z akademika nr 3


 

Elbląg, dnia 1.05.1980 r.

Szanowny Panie!

   Z przykrością informuję, że pan Popis nie mieszka w Elblągu. Nie znam jego nowego adresu, ani nikogo z bliskich znajomych, którzy mogliby udzielić informacji, gdzie obecnie przebywa.

Z poważaniem

M. Krzysztonek

 


 

Gdańsk 12.05.80 r.

Pan Lucjan Potrzebowski

    Z wielkim żalem zawiadamiam, że z powodu matury syna, który w czasie od 20-28.V ma egzaminy ustne, oraz z powodu obowiązków przypadających mi jako organizatorki Balu Maturalnego, nie mogę uczestniczyć w Zjeździe.

Z koleżeńskim pozdrowieniem i ukłonem w stronę Organizatorów

Krystyna Próchnicka

 


 

Toruń 1.05.80 r.

Cześć Lucjan!

    Przepraszam bardzo Ciebie i pozostałych Kolegów z Komitetu Organizacyjnego za zwłokę ze swoją odpowiedzią. Żal mi bardzo, ale nie mogę wziąć udziału w Zjeździe.

    Bardzo mile wspominam poprzedni Zjazd, na którym gorąco popierałem organizację następnego. W międzyczasie - zmobilizowany sukcesami kolegów - ożeniłem się, a dwoje moich maluchów wyrosło już z pieluch i biega po mieszkaniu. Żona wyrywa mi się do pracy, a wcześniej chcemy wyjechać na rodzinny urlop i to właśnie w zjazdowym terminie.

    Przepraszam za niedotrzymanie słowa i za nieobecność na Zjeździe oraz za kłopoty, które sprawiłem organizatorom. W dniach, kiedy będziecie razem, myślami będę uciekał do Was.

    Tobie Lucjan i całemu Komitetowi Organizacyjnemu życzę dużo satysfakcji z podjętego trudu, a wszystkim Koleżanką i Kolegom uczestniczącym w Zjeździe przesyłam serdeczne pozdrowienia i życzenia dużo słońca i miłych wrażeń.

Staszek Białkowski ("Marian")

PS Jeśli udało się Wam zorganizować znaczki zjazdowe, bardzo proszę miejcie mnie na uwadze, w drodze szczególnego wyjątku.

 


 

Banska Stiavnica, 6.05.80 r.

Komitet Organizacyjny

Zjazdu XX-lecia

Lucjan Potrzebowski

    Wszystkim Koleżanką i Kolegom - uczestnikom Spotkania Koleżeńskiego XX-lecia serdeczne pozdrowienia z Bańskiej Szczawnicy przesyła Hoffman Bernard

 


 

Sopot 5.05.1980 r.

Szanowny Lucjanie!

    Z przykrością muszę powiadomić, że nie będę mógł brać udziału w Zjeździe koleżeńskim, przede wszystkim z powodu tego, że jestem na 3-miesięcznym przeszkoleniu wojskowym.

    Mam natomiast prośbę o przysłanie odpłatnie wszelkich pamiątek ze Zjazdu, takich jak plakietki, zdjęcia itp.

Poza tym bardzo proszę pozdrowić wszystkie Koleżanki i Kolegów ode mnie.

Posiadany przez Was mój adres i inne dane są prawidłowe.

B. Dmochowski

 


 

Warszawa, 3 V 1980 r.

Szanowny Panie!

    Piszę do Pana w imieniu Heńka Sadowskiego, który niestety nie może przybyć na Wasz Zjazd, ponieważ wyjechał do pracy do ZSRR i wróci dopiero w marcu przyszłego roku.

Obecny warszawski adres jest aktualny, adresów innych Waszych kolegów niestety nie znam.

Mam nadzieję, że Heniek weźmie udział w ewentualnym następnym Waszym Zjeździe.

E. Suchecka

 


 

t e l e g r a m

ZJAZD KOLEŻEŃSKI

OŚRODEK SZKOLENIOWO - WYPOCZYNKOWY

WZPGK i M W KŁĘBOWIE

SERDECZNE POZDROWIENIA I WIELE MILE SPĘDZONYCH CHWIL

PRZESYŁA

ANDRZEJ BONISŁAWSKI

 


 

Maroko, Rabat, 16.05.1980 r.

Cześć Witku!

    A za Twoim pośrednictwem Wszystkim Uczestnikom naszego Zjazdu.

Dostałam komunikat od siostry i piszę galopem, w nadziei, że zdążę.

Przede wszystkim: Wszystkim razem i Każdemu z osobna pozdrowienia serdeczne i życzenia świetnej zabawy w czasie Zjazdu.

    Niestety, nie mogę "wyskoczyć" na te parę dni, bo akurat mam zajęcia w szkole. A że koniec roku akademickiego tuż, więc i młynek odpowiedni. Byłoby bardzo fajnie być tu turystycznie, mieć górę zielonych i nie przejmować się niczym. Ale nie to jest moim udziałem.

    Mam statykę dla II roku - 130 studentów, dających człowiekowi nieźle w kość. I ci kochani studenci pochłaniają mi cały czas. Bo to: do wykładów i ćwiczeń trzeba się przygotować (ja, oni uważają, że nie muszą). Trzeba im dać powieloną treść wykładów, tudzież ćwiczenia - zadania. Nie jest to obowiązkowe, ale lepiej powielać, bo oni nie potrafią notować i nie przerobiłabym nawet połowy materiału, więc piszę w pocie czoła, dostając odcisk na palcu (dosłownie), od matryc do powielenia, napisawszy uprzednio cały wykład "dla siebie". A oni tego nawet nie raczą przeczytać, jeśli nie przyjdą na wykład. No i sprawdziany. Robię co 2 tyg., bo to mniej materiału na raz, a egzamin nie jest przewidziany. I tu problemy, bo wyobraźnią nie grzeszą.

    Teorię, owszem, wtłukliby na pamięć (mają dobrą) i byliby szczęśliwi, ale policzyć coś!... Mimo to ogólnie nie jest najgorzej. A kłócą się do upadłego o stopnie. O stopnie, a nie o to, żeby coś umieć. Ale im się nie daję. Może oni myślą, że coś takiego małego można zakrzyczeć? Ależ się mylą!

    Postępów w arabskim ostatnio nie robię, bo brak mi czasu. Dobra wymówka. Ale prawdziwa. Na wojaże też czasowo mnie nie stać, a poza tym i tak sama bym nigdzie się nie wybierała. Ani tu, ani nigdzie.

    Po zimie, a właściwie porze deszczowej, został mi na ścianach w chałupie śliczny osad pleśni, czy czegoś w tym guście. Chcę się zabrać za zwalczanie tego w czerwcu, kiedy już nie będzie zajęć. Trzeba będzie meble poodstawiać i potraktować ściany chlorkiem.

    Kontrakt kończy mi się w styczniu, co będzie dalej - nie wiem. Nie mam pojęcia, czy moi szanowni pracodawcy będą chcieli mnie zatrzymać na dłużej. Gdyby tak, to chyba bym została - wreszcie mogłabym korzystać z pracy teraz włożonej w przygotowanie zajęć i byłoby może nieco lżej.

    Na razie pocieszam się zbliżającymi wakacjami i możliwością przyjazdu do domu. Długo mnie tam nie było. Myślałam o jeździe do Polski samochodzikiem (bo nie jest to przecież samochód całą gębą), ale nic z tego, bo nie ma towarzystwa na drogę. A co do fiacika, to jest świetny, nie stwarza kłopotów, jak dotąd (odpukać). Złego słowa powiedzieć nie można. Oby tak dalej. Parę takich jeździ po Maroku i inni sobie też chwalą.

    Bardzo żałuję, że nie będę na Zjeździe, na pewno będzie fajnie, tak jak poprzednio. Gdyby ważyli - to schudłam - widać praca, aż tak intensywna mi nie służy, no i nerwy zjadają. Jednak pewne napięcie nerwowe jest.

    Jeszcze raz Wszystkim Zjazdowiczom "Szanownemu Koleżeństwu" pozdrowienia, życzenia sukcesów i świetnej zabawy przez te parę dni.

Wanda

 


 

Kołobrzeg 17.V.80 r.

Cześć Lutek,

    Niestety, ważna impreza rodzinna, nie pozwoli mi wziąć udziału w pięknie zapowiadającym się Zjeździe z okazji naszego XX - lecia.

    Przesyłam wszystkim Koleżankom i Kolegom serdeczne pozdrowienia, życzenia miłej zabawy oraz sukcesów w kolejnym 5 - leciu. Jestem pewny, że jednogłośnie zdecydujecie obowiązkowy udział na Zjeździe z okazji XXV - lecia. Zgłaszam zaocznie swój udział w konkursie wagi, mój aktualny wynik - 112 kg.

Życzę wielu sympatycznych wrażeń i ładnej pogody.

Staszek