GALERIA
(kliknij w miniaturę zdjęcia aby je powiększyć)
"Po 37 latach"
6 ÷ 8 czerwca 1997 r.
VI. Zjazd - Nowa Kaletka k. Olsztyna
Genia opowiada jak doszło do szóstego zjazdu: "Od czasu do czasu Irena Płotek rozmawiała przez telefon z Teresą Żubką, która była w Komitecie Organizacyjnym zjazdu na terenie Gdańska. Irena dopytywała się, kiedy wreszcie zorganizują następny Zjazd?? Na co Teresa przy kolejnej rozmowie powiedziała: - "Zorganizujcie Wy w Olsztynie". Irena zadzwoniła do mnie powtarzając to, co powiedziała Tereska, na co ja: - czemu nie? Porozumiałam się ze Stefanem, a on zorganizował spotkanie i rozdzielił role (zawsze był w tym dobry). No i Zjazd zorganizował się sam. Ja tylko rozesłałam wici, pozbierałam entuzjastyczne zgłoszenia, wspólnie ze Stefanem poszukaliśmy lokalu (nie wyszło to nam tak jak chcieliśmy) no i wszystko."
VI ZJAZD KOLEŻEŃSKI odbył się w Nowej Kaletce k. Olsztyna w dniach 6-8 czerwca 1997 roku.
Komitet Organizacyjny w składzie:
Stefan Minkowski - prezes;
Genowefa Pylińska - sekretarz i skarbnik;
Marian Wysocki - członek K.O.;
Irena Płotek - członek;
Na Zjazd przybyło 50 osób dorosłych i jedno dziecko:
13 koleżanek
29 kolegów
8 osób towarzyszących + jedno dziecko płci męskiej.
PROGRAM ZJAZDU:
pierwszy dzień 06.06.1997
od godz.12:00 do godz.18:00 - przyjazd, powitania, obiad, rozmowy w podgrupach;
godz.18:00 - Msza św. polowa w intencji zmarłych kolegów, ich żon, mężów oraz Profesorów;
godz.20:00 - bal całonocny;
drugi dzień 07.06.1997
śniadanie, gry sportowe, spacery, rozmowy obiad;
wieczorem ognisko z pieczonymi prosiakami (inicjatywa: Stefan Minkowski);
trzeci dzień 08.06.1997
śniadanie, spotkania i rozmowy (w podgrupach); obiad; pożegnania (czułe i tkliwe); wyjazd.
Koleżanki i Kolegów powitała piękna pogoda - słońce i ciepło, a żegnała Nowa Kaletka - płacząca deszczem.
Organizatorzy byli zadowoleni z gości, strat nie było, skarg ze strony obsługi - też nie było. Organizatorzy usiłowali w miarę możliwości zaspokoić zachcianki i potrzeby gości, za wyjątkiem jednego kolegi życzącego sobie dupy.
Ogromnie długie oczekiwanie, no i wreszcie radość - jedziemy. Nie wiem czy to z wiekiem, ale każdy następny zjazd podoba mi się coraz bardziej. Olsztyn zrobił ogromnie miłą niespodziankę. Msza, bal, potem ognisko i prosięta z rożna. No i ta atmosfera. Tego się nie opisze.
Danusia Ułanowska uczyła mnie wierszyka jak kogucik swą kokoszkę kochał, ale tylko troszkę. Przy ognisku śpiewaliśmy "kolorowe jarmarki" z upodobaniem powtarzając - "koguciki na druciku". Liczyłem, że zabawa na sali potrwa do białego rana, jak w Słupsku. Jak z Heńkiem Sadowskim żeśmy się rozdyskutowali o wielkiej polityce światowej, to się okazało, że o 2:00 trzeba było się zwijać. Ale wyszło!
Najważniejsze ustalenie dokonane przez uczestników: Następne spotkanie w roku 2000. Organizuje - Gdańsk. Trzy lata - to tak niewiele, a tyle może się wydarzyć. Janek Herok obstaje przy propozycji zorganizowania następnego spotkania na Bałtyku, w trzydniowym rejsie statkiem lub promem.
SILNA GRUPA - SZEŚĆ ZALICZEŃ ZJAZDOWYCH (odznaczona orderem "Małego Lenina" na V Zjeździe):