GALERIA 

(kliknij w miniaturę zdjęcia aby je powiększyć)

2 ÷ 3 września 2021 r. 

 

Program w telegraficznym skrócie:

 

Dzień 1, czwartek

Uroczysty obiad z biesiadowaniem w Loży Nowego Browaru Gdańskiego w Gdańsku - Wrzeszczu, spacer po okolicy.

 

 

 

 

Dzień 2, piątek
Spotkanie przy Bramie Wyżynnej w Gdańsku, spacer Drogą Królewską do Motławy, zaokrętowanie na statek piracki "Czarna Perła", odpływ w kierunku Westerplatte z uwzględnieniem Portu Gdańskiego (m. in. Twierdza Wisłoujście, Zakręt 5-ciu Gwizdków), zwiedzanie Westerplatte.

 

 


 

NIEZAPOMNIANE SPOTKANIA

DIAMENTOWYCH ABSOLWENTÓW

 

    Ile ich było? Ponad sześćdziesiąt – wszystkie udane, radosne i takie rodzinne. Na pytanie, dlaczego tak często się spotykają odpowiadają, że po prostu chcą. I nie ma dla nich znaczenia skąd przybywają, a bywa, że z wielu miast: Wrocławia, Krakowa, Szczecina, Warszawy, Kielc, Torunia i jak zawsze obecni są gdańszczanie. Lata studiów na Politechnice Gdańskiej zbliżyły ich bardziej aniżeli składane obietnice i przyrzeczenia: że na pewno się spotkamy, napiszemy, zadzwonimy…

Chęć wzajemnego spotkania, bycia razem przez kilka dni – wynagradza trudy podróży i naturalne przecież zmęczenie. Ale nic to! Znowu jesteśmy razem - roześmiani i szczęśliwi, bo dla nas czas stanął w miejscu...

    Niestrudzona organizatorka spotkań Jadzia Zaniewicz - „człowiek orkiestra” jest mistrzynią w wymyślaniu kolejnych atrakcji dla koleżanek i kolegów. Podczas ostatniego spotkania, obiad w restauracji Starego Browaru we Wrzeszczu, nie wyróżniał się niczym szczególnym. Jak zawsze było smacznie, miło i przyjemnie. Ale po obiedzie zwołani do wspólnego zdjęcia zjazdowicze wzbudzili niemałą sensację. Trzymany przez nich baner, nie tylko wyjaśniał kto, co i zacz, ale przede wszystkim budził zdumienie. Jak to? Tacy roześmiani, świetnie wyglądający – to ile oni mają lat? Niesłychane! W ruch poszły aparaty fotograficzne i pełne żalu stwierdzenia. My tyle lat nie dożyjemy i jeszcze w takiej formie!!

Miłym zakończeniem tego udanego dnia był spacer ulicami starego Wrzeszcza, wzbogacony barwnymi opowieściami specjalnie zaproszonego Andrzeja Faca, syna gdańskiego pisarza i poety Bolesława Faca, bliskiego krewnego, a jakże! Jadzi Zieniewicz.

    Kolejny dzień zjazdu był na wskroś gdański, bo spacer od Bramy Wyżynnej do przystani Żeglugi Gdańskiej przywołał tyle wspomnień: „W tej kamieniczce mieszkaliśmy jako młode małżeństwo, a tutaj nadzorowałem prace budowlane. Pamiętasz? tu była nasza kawiarnia. Podawano w niej taką pyszną kawę... Ech nie ma to jak młodym być i mieć wciąż dwadzieścia lat. Ale czas nas pogania, więc przodem puszczamy drania!”

Wisienką na torcie okazał się rejs galeonem po Motławie o wdzięcznej nazwie „Czarna perła”. Na wodzie, jak to na wodzie, troszkę wiało, co wcale nie przeszkadzało rozmowom i bacznej obserwacji mijanych miejsc. Ileż zmian! Zadziwienie pomieszane z nutą nostalgii. A dla ciała, w barze na przystani, tradycyjna rybka, znakomita zresztą i powrót tą samą trasą, urozmaicony koncertem na żywo, żeglarskich piosenek. Było pięknie!

    Jak zawsze na takich zjazdowych spotkaniach, niezależnie od zmęczenia, najprzyjemniejsze są nocne Polaków rozmowy, których nigdy dość. Opowieściom, żartom i wspominkom zazwyczaj nie ma końca. I trudno się dziwić, bo fenomen tak częstych spotkań jednego rocznika polega na wzajemnej sympatii i niesłabnącej chęci zobaczenia się i porozmawiania. Tylko tyle i aż tyle…

 

    Drodzy uczestnicy kolejnego zjazdu: Niech piękna Bydgoszcz powita Was tak samo serdecznie jak Gdańsk. Życzę udanego spotkania, a dla każdego z uczestników

 

DUŻO ZDROWIA, SIŁY I RADOŚCI

ORAZ

NIESŁABNĄCEGO APETYTU NA ŻYCIE

Z serdecznym pozdrowieniem

Danuta Siemińska

(maj 2023 r.)

 


 

Powrót na górę

XXVI. Zjazd w Gdańsku